Jak pomóc dziecku radzi? sobie z emocjami?
Jednym z zada? szko?y jest ?wiadczenie uczniom pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Jest ona szczególnie potrzebna, gdy rodzina lub dziecko przechodz? przez jakie? trudno?ci. Wtedy kadra pedagogiczna (i nie tylko! Czasem to ciep?e s?owo wo?nego czy u?miech sekretarki s? w stanie rozpogodzi? najbardziej pochmurny dzie?) dokonuje charakterystyki do?wiadczanych przez ucznia trudno?ci i konstruuje plan wsparcia. S? to jednak dzia?ania podejmowane niejako „po fakcie” – gdy zaczn? pojawia? si? trudno?ci, problemy czy zaburzenia. A jak mówi stare polskie porzekad?o – lepiej zapobiega? ni? leczy?. I tutaj ujawnia si? w ca?ym swym pi?knie rola, ale i nies?ychana moc rodziców.
Ju? zanim Wasze dziecko przysz?o na ?wiat, budowali?cie z nim wi??. Naprawd?! Jego jeszcze z Wami nie by?o, a Wy ju? mówili?cie do brzuszka, g?askali?cie go, wyobra?ali?cie sobie, jakie b?dzie Wasze dziecko, kim si? stanie gdy doro?nie. Natomiast gdy si? urodzi?o zacz??y to budowanie przywi?zania wspiera? ró?ne wrodzone mechanizmy – np. noworodkowi o wiele bardziej pasuje g?os mamy ni? innej kobiety (Schaffer, 2012). „Dzieci s? tak genetycznie „zaprogramowane”, by pozostawa? w pobli?u osób mog?cych je ochroni?, ostrzega? i pomaga? w chwilach cierpienia(…). Biologiczn? funkcja przywi?zania jest wi?c zwi?kszenie szansy na prze?ycie, funkcj? psychologiczn? za? jest zapewnienie sobie bezpiecze?stwa.” (Schaffer, 2012). To w?a?nie ta ewolucyjnie dopracowana maszyneria sprawia, ?e dziecko u Was, rodzice, szuka pomocy, pocieszenia, wsparcia, co zreszt? nie jest trudne, bo jeste?cie szczególnie (dzi?ki tym samym mechanizmom) wyczuleni na potrzeby swojego dziecka.
Niniejszy artyku? ma na celu podkre?lenie roli rodzicielskiej „pomocy psychologicznej”, czyli wsparcia, jakie udziela? mo?ecie swojemu dziecku ka?dego dnia. Ponadto prezentuje kilka technik psychologicznych, które mog? by? w tym pomocne.
Najpierw prze?led?my przyk?ady negatywne, czyli jak niektórzy niew?a?ciwie odpowiadaj? na to, co s?ysz? od swoich dzieci:
– Nie wiem, czy chc? i?? do liceum.
– Nie b?d? ?mieszna. Oczywi?cie, ?e pójdziesz do liceum.
„- Dlaczego to zawsze ja musz? wynosi? ?mieci?
– Dlaczego twój brat nie robi mi scen, kiedy prosz? go o pomoc?”
„ – Nic mnie nie obchodzi, ?e mam gor?czk?. Nie opuszcz? tego koncertu. Nie ma mowy!
– To nie koniec ?wiata. B?dzie wiele innych koncertów. Mo?e pu?cisz sobie ostatni album zespo?u, zamkniesz oczy i b?dziesz udawa?, ?e jeste? na koncercie?”
To tylko kilka przyk?adów z ?ycia wzi?tych. To, co powtarza si? w nieempatycznej, nieskutecznej komunikacji rodzic-dziecko to: lekcewa?enie uczu? dzieci i zaprzeczanie im, o?mieszanie przemy?le? dzieci, krytykowanie s?dów oraz narzucanie doros?ej logiki.
Dlaczego rodzice tak odpowiadaj?? Przecie? tak naprawd? chc? pomóc swojemu dziecku, przejmuj? si? jego troskami, po prostu – kochaj? je. Jednym z najsmutniejszych wyja?nie? jest to, ?e sami s?yszeli takie odpowiedzi, gdy byli dzie?mi. To oznacza z jednej strony, ?e uwa?aj? je za w?a?ciwe, z drugiej za? nie znaj? innych sposobów reagowania. Innym powodem jest to, ?e nie mog? znie?? tego, ?e ich dziecko prze?ywa negatywne emocje, wi?c im zaprzeczaj?, chc? podpowiedzie? magiczne rozwi?zanie albo próbuj? odwróci? uwag?.
„A tymczasem to w?a?nie nasza umiej?tno?? s?uchania mo?e im da? najwi?ksz? pociech?. To nasza akceptacja faktu, ?e dzieci czuj? si? nieszcz??liwe sprawi, ?e ?atwiej im b?dzie poradzi? sobie z tymi uczuciami”(Faber, Mazlish, 2016). Ci??ko jest nam s?ucha? o przykrych uczuciach innych ludzi, ogl?da? ich w trudnych chwilach – odpowiadaj? za to na poziomie mózgu neurony lustrzane, które sprawiaj?, ?e czujemy to, co czuje widziany przez nas cz?owiek. Na tej zasadzie chce nam si? ziewa?, gdy kto? ziewa, a w trakcie ogl?dania horroru si? boimy. To pozwala nam z drugiej strony wczu? si? w czyj?? sytuacj? i pomóc mu – jest neurobiologiczn? podstaw? empatii. Wa?nym zadaniem rodzica jest towarzyszenie dziecku w prze?ywaniu emocji, pomoc w poradzeniu sobie z nimi.
psycholog
mgr Natalia Wernecka